Polacy wywalczyli cztery medale na wioślarskich mistrzostwach Europy w Lucernie - złoty, dwa srebrne i brązowy. W sumie wystąpiło 11 naszych załóg. Wszystkie występy ocenia Bogusław Gryczuk, dyrektor sportowy Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich.

Fabian Barański, Mirosław Ziętarski (M2x) - złoty medal
Ocena dyrektora Gryczuka: Bardzo dobry start, powyżej naszych założeń. Jest to jeden z elementów i próby wyłonienia dwóch załóg - dwójki podwójnej i czwórki podwójnej, które będą miały szansę na kwalifikację olimpijską. W kolejnych zawodach będziemy pewnie próbowali innych składów, żeby wiosła krótkie mężczyzn miały dwie załogi na igrzyskach w Tokio.

Artur Mikołajczewski (LM1x) - srebrny medal
Ocena dyrektora Gryczuka: Artur jest w trójce zawodników, którzy rywalizują o dwójkę podwójną wagi lekkiej, bo jedynka wagi lekkiej jest konkurencją nieolimpijską. Rywalizacja jest zacięta i też będą kolejne próby dopasowania składu. Natomiast start w jedynce bardzo dobry, zwłaszcza po takiej przerwie.

Marcin Brzeziński, Mikołaj Burda, Michał Szpakowski, Mateusz Wilangowski (M4-) srebrny medal
Ocena dyrektora Gryczuka: Również bardzo dobry start. Ta czwórka jest wyłoniona z ósemki i startowała drugi sezon. Po niezakwalifikowaniu się ósemki do mistrzostw świata, powstała czwórka bez sternika, z jednoosobową zmianą. Jest to mocna załoga, bardzo rutynowana i tym startem udowodniła, że jest duża szansa na zakwalifikowanie się do igrzysk olimpijskich.

Fot. J.Kowacic

Monika Chabel, Joanna Dittmann, Olga Michałkiewicz, Maria Wierzbowska (W4-) - brązowy medal
Ocena dyrektora Gryczuka: Jak się zdobywa medal, to jest to dobry występ. Dziewczyny powtórzyły wynik z zeszłego roku. Trzeba jednak pamiętać, że w konkurencyjnych osadach nastąpiły roszady, więc trzeba poczekać do następnych zawodów jak to będzie wyglądało. Tym bardziej, że mistrzynie i wicemistrzynie świata są spoza Europy.

Agnieszka Kobus-Zawojska, Maria Springwald, Marta Wieliczko,Katarzyna Zillmann (W4x) - czwarte miejsce w finale A
Ocena dyrektora Gryczuka: Oczywiście brak medalu to wielka niespodzianka, ale sport uczy pokory jak żadna inna dziedzina życia. Taki zimny prysznic może się przydać. Jak widać konkurentki nie śpią, powstały nowe składy niektórych załóg. Efekt jest taki, że trzeba się szybko pozbierać, zabrać do pracy, żeby wrócić przynajmniej do strefy medalowej.

Krystyna Lemańczyk-Dobrzelak, Martyna Radosz (W2x) - szóste miejsce w finale B
Ocena dyrektora Gryczuka: To jest zawód. Z mistrzostw świata na igrzyska kwalifikuje się 11 załóg i wydawało się, że mamy szansę. A tu 12. miejsce bez osad "zamorskich" - z Nowej Zelandii czy USA. Na tę chwilę wygląda to źle. Plany trenera są takie, żeby jeszcze raz zrobić selekcję i być może skorzystać z innej zawodniczki. Z boku wygląda, że ta osada płynie ładnie technicznie, niestety z tyłu stawki.

Fot. J.Kowacic

Monika Sobieszek, Anna Wierzbowska (W2-) - czwarte miejsce w finale B
Ocena dyrektora Gryczuka: W tej konkurencji nie prezentujemy bardzo wysokiego poziomu. Czasami inne kraje stworzą nową dwójkę bez sterniczki i od razu są przed nami. Dziewczyny muszą jeszcze mocno popracować. Mimo że z MŚ do igrzysk kwalifikuje się 11 załóg, to będzie im bardzo trudno, bo jest bardzo dużo mocnych osad spoza Europy.

Natan Węgrzycki-Szymczyk (M1x) – pierwszy w finale C
Ocena dyrektora Gryczuka: Bardzo niezadowalający występ. Bardzo dalekie miejsce i start zaledwie w finale C. Jego przeciwnicy, którzy ścigali się z nim w młodzieżowych mistrzostwach świata, tutaj awansowali do finału A. Poza tym brakowało dwóch bardzo mocnych zawodników - z Nowej Zelandii i Kuby. Przy dziewięciu kwalifikujących się na igrzyska, to wygląda bardzo źle.

Miłosz Jankowski, Jerzy Kowalski (LM2x) - pierwsze miejsce w finale B
Ocena dyrektora Gryczuka: Tak jak wspomniałem przy jedynce wagi lekkiej, jest to szukanie optymalnego składu. Tu, podobnie jak przy wadze lekkiej kobiet, były problemy zdrowotne (żołądkowe) szlakowego Miłosza Jankowskiego. Trzeba tylko zadać sobie pytanie czy te kłopoty nie są efektem walki o wagę. Siódme miejsce nie jest bardzo złym wynikiem, ale trzeba pamiętać, że do igrzysk z MŚ zakwalifikuje się zaledwie siedem osad, a tu brakowało m.in. Nowozelandczyków czy Chińczyków.

Fot. J.Kowacic

Mateusz Biskup, Dominik Czaja, Szymon Pośnik, Adam Wicenciak (M4x) - pierwsze miejsce w finale B
Ocena dyrektora Gryczuka: W wiosłach krótkich trener ma bardzo wyrównaną stawkę. Już wspominałem, że chcemy mieć dwie osady na igrzyskach - dwójkę podwójną i czwórkę podwójną. Z MŚ do igrzysk kwalifikuje się osiem osad, a na ME nie było m.in. Australii i Nowej Zelandii, które na ostatnich mistrzostwach świata byli kolejno: drudzy i czwarci. Trenerzy poszukują najmocniejszego składu, bo kwalifikacja olimpijska jest priorytetem.

Jakub Aleksandrowicz, Robert Fuchs, Piotr Juszczak, Bartosz Modrzyński, Adrian Pawłowski, Łukasz Posyłajka, Dariusz Radosz, Adam Woźniak, Tomasz Skurzyński (M8+) - piąte miejsce w repasażach
Ocena dyrektora Gryczuka: Ze względu na to, że podczas Pucharu Świata w Płowdiw były tylko dwie ósemki, nasza osada została liderem PŚ. Proponuję, żeby wystartowala jeszcze w Poznaniu, jako liderzy, a później zobaczymy, co dalej. Jeśli w Poznaniu będzie podobny efekt do tego na mistrzostwach Europy, a boję się, że tak może być, to zawodnicy będą musieli wrócić do korzeni i przygotowywać się do igrzysk w 2024 roku.

Fot. J.Kowacic

Fot. J.Kowacic

Fot. J.Kowacic

Fot. J.Kowacic

Fot. J.Kowacic