Fabian Barański ma za sobą bardzo udane tygodnie. Na mistrzostwach Europy w Lucernie zdobył złoty medal w dwójce podwójnej z Mirosławem Ziętarskim. Natomiast podczas ostatniego Pucharu Świata w Poznaniu popłynął w czwórce podwójnej razem z Dominikiem Czają, Wiktorem Chablem i Szymonem Pośnikiem i także sięgnął po złoto.

– Jakie emocje towarzyszyły ci po zdobyciu złotego medalu w czwórce podwójnej?
– Przede wszystkim wielkie zadowolenie. Wyścig nam wyszedł, może nie w stu procentach, bo na początku było małe zamieszanie, ale wyszliśmy z tego, złapaliśmy naszą dobrą torową jazdę i sukcesywnie powiększaliśmy przewagę nad rywalami, którą dowieźliśmy do mety.

– Jak oceniasz niedzielne warunki na Malcie?
– Warunki były ciężkie, bo było pod wiatr. Mocne podmuchy troszkę rozbijały rytm wiosłowania, ale naprawdę super sobie z nimi poradziliśmy. To przyniosło nam zwycięstwo.

– Zdobyłeś złoty medal mistrzostw Europy w dwójce podwójnej, a teraz złoto Pucharu Świata w czwórce. Ostatnio czego się nie dotkniesz, to zamieniasz w złoto!
– Po prostu wykonuję swoją pracę najlepiej jak potrafię. Poza tym nie wiosłuję sam. Mam bardzo dobrych partnerów, dobrze się dogadujemy, dlatego są też wyniki.

– Lepiej czujesz się w dwójce czy czwórce?
– Szczerze mówiąc dla mnie to bez różnicy czy będę pływał w dwójce, czy w czwórce. Chcę tworzyć skład mocnej osady i zdobyć kwalifikację olimpijską. Porozmawiamy z trenerami w Wałczu i podejmiemy decyzję co dalej.