W niedzielę reprezentacja Polski wróciła do kraju. Samolot rządowy zabrał naszych zawodników z Portugalii, gdzie przebywali na zgrupowaniu. W Lago Azul zostało pięć osób - troje zawodników i dwóch trenerów.

Pandemia koronowirusa torpeduje świat sportu. Sytuacja była dynamiczna. Pierwotnie część kadry miała zostać w Lago Azul, a część wrócić i trenować w Wałczu. Jednak po zamknięciu przez polski rząd granicy, większość zawodników postanowiła wracać.

W Lago Azul zostało troje wioślarzy - Jaclyn Stelmaszyk i Weronika Deresz oraz Natan Węgrzycki-Szymczyk - wraz ze swoimi trenerami - Przemysławem Abrahamczykiem i Jarosławem Szymczykiem. "Są to osady, które mają szansę na kwalifikację olimpijską i taką podjęli decyzję. Zapewniamy jednak, że są bezpieczni w Portugalii" - wyjaśnia Ryszard Stadniuk, prezes Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich.

fot. J. Kowacic

"Bardzo dziękujemy Ministerstwu Sportu, polskiemu rządowi oraz Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej Andrzejowi Dudzie za wspaniałą reakcję i pomoc naszym wioślarzom w powrocie do kraju" - dodaje Ryszard Stadniuk.

Samolot rządowy wyleciał z Lizbony w niedzielę wieczorem. Do Warszawy doleciał około północy. Wszyscy zawodnicy muszą teraz poddać się 14-dniowej kwarantannie.